
.
Czy troskliwość jest wadą, czy jest cnotą? Zależy: może być wadą, a może być cnotą. Żeby tę kwestię lepiej zobrazować posłużę się cytatem z I Listu św. Piotra 5,7
„Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”.
Biblia Tysiąclecia
Dwie troski
W wersecie tym, w wersji oryginalnej, dwukrotnie pojawiają się słowa odnoszące się do troski. W powyższym tłumaczeniu, w drugim przypadku, oddano ją jednak słowem „zależy”.
Pierwsza troska użyta w Liście św. Piotra to merimnao, druga – melo (w odpowiedniej formie gramatycznej).
Merimnao – oznacza zmartwienie ponad miarę, zbytnią koncentrację na swoim lęku. I właśnie tę troskę wierni mają „przerzucić na Pana”.
Z kolei melo to troska ukierunkowana na cel, nie na własne ego (por. X. Leon-Dufour SJ, Słownik Nowego Testamentu, Poznań 1986)
Przy czym należy pamiętać, że z wykonywaniem jakiegokolwiek zadania zawsze związana jest jakaś forma obawy, czy wszystko pójdzie dobrze. Jest to troska, którą można określić jako zadaniową.
Ot, jest zadanie, jest namysł i jest… wykonanie. Koniec kropka. Nie ma co sto razy rozważać: a może by tak zrobić, a może tak itd.
Dobra troska i jej wady
Przeciwieństwem melo jest amelo, czyli lekceważenie, niedbałość.
Jeśli więc narysowalibyśmy linię, to powiedzmy na lewym skraju umieścilibyśmy amelo (zaniedbanie), czyli niedomiar cnoty, brak racjonalnego działania w danym przypadku.
Po prawej stronie, na skraju, znalazłby się nadmiar, czyli merimnao (nadmierna troska, niepokój) i gdzieś pośrodku byłoby właściwe melo – ukierunkowane na zadanie, a nie rozczulanie się nad sobą i własnymi przeżyciami w związku z problemem.
Skrajności to oczywiście wady. Widzimy zatem, że zależnie jak rozumiemy troskliwość może być ona cnotą lub wadą. Można powiedzieć, że nadmiar czy niedomiar troski, to zła troskliwość lub po prostu jej brak.
Właściwa troskliwość (nawiązując do Arystotelesa) zaś martwi się tyle ile trzeba, wtedy kiedy trzeba i jak trzeba.
Dwie uwagi na koniec
Pierwsza. Stoicy dążyli do wyeliminowania trosk z życia, ale w praktyce nie da się ich pozbyć. Problemy zawsze będą, trzeba mieć tylko do nich racjonalne podejście.
Druga. Pozostawiając na uboczu kwestię cnót i wad, a odnosząc się do kontekstu religijnego powyższego cytatu, jako chrześcijanie – mamy się nie lękać, bo Pan wziął na siebie naszą troskę i Jemu zależy na nas.
Większość zadania została wykonana (poprzez śmierć za nasze grzechy). Do nas należy tylko wierność Bożej nauce.
ZAMÓW KSIĄŻKĘ





dziekuje;czyli”tyle ile trzeba”,”wtedy kiedy trzeba”, i „jak trzeba”