.
Nastały czasy, w których dominuje pajdocentryzm. Polska szkoła w ostatnich latach pełni rolę laboratorium, w którym lewicowi reformatorzy prowadzą podejrzane eksperymenty, niczym naukowcy na myszach i świnkach.
Dodatkowo poglądy typowe dla pedagogiki naturalistycznej dominują wśród nauczycieli. Dlatego cenna jest każda pozycja, która porządkuje i wyjaśnia podstawowe zagadnienia z zakresu szeroko pojętej filozofii wychowania oraz ustawia się na pozycjach krytycznych w sporze z naturalizmem. Z pewnością taką pracą jest napisana już kilka lat temu książka Jana Zubelewicza, pt. Dwie filozofie edukacji: aksjocentryzm i pajdocentryzm, Warszawa 2003.
Pajdocentryzm a aksjocentryzm
W pierwszym rozdziale pracy podjęto próbę charakterystyki filozofii kultury, wyróżniając w niej poglądy naturalistyczne i antynaturalistyczne. Oba stanowiska są punktem wyjścia do dalszych rozważań. W rozdziale drugim zawarty jest opis obydwu stanowisk z punktu widzenia filozofii edukacji. Naturalizmowi odpowiada pajdocentryzm (gr. pais – dziecko) a antynaturalizmowi – tzw. aksjocentryzm (gr. aksjo – wartość).
Podkreślono „antropologiczne założenia tych stanowisk, ich deklarowane cele, proponowane środki do realizacji tych celów, genezę oraz przewidywane rezultaty”. W rozdziale trzecim mamy ciekawą analizę oceniania szkolnego, przeprowadzoną z punktu widzenia „aksjocentryzmu” i „pajdocentryzmu”. Wreszcie rozdział czwarty obejmuje krytyczną analizę podręczników filozofii Matthewa Lipmana, którą próbuje się przemycać do polskich szkół.
Linia demarkacyjna
Niewątpliwie zaletą omawianej pracy jest szczegółowe określenie linii demarkacyjnej pomiędzy tym, co zwykliśmy nazywać klasyczną pedagogiką, a pedagogicznym nowinkarstwem. I tak, po stronie pedagogiki tradycyjnej mamy młodego człowieka, który wrasta w społeczeństwo poprzez uczestnictwo w tradycji duchowej narodu i religii, formując swój umysł i charakter pod wpływem autorytetu nauczycieli i wychowawców; w jego wychowaniu dopuszczalna jest kara i rozumne wymaganie.
Po stronie pedagogiki naturalistycznej mamy zaś osobnika, który z natury „jest dobry i mądry”, a akcent na wielokulturowość stopniowo odcina go od pępowiny łączącej z tradycją narodową i religijną.
Współczesna praktyka szkolna wchłonęła wiele rozwiązań strukturalnych czy tych funkcjonujących jako obyczaje szkolne, które z ducha wywodzą się z pedagogiki naturalistycznej. Na nie właśnie zwraca uwagę Jan Zubelewicz. Z ducha naturalistyczne są takie elementy polityki edukacyjnej, jak: maniera ciągłego reformowania szkolnictwa, tworzenie klas integracyjnych czy wprowadzanie filozofii w szkole podstawowej.
Cenne są rozważania na temat oceniania szkolnego, gdzie podjęto próbę opisania różnic pomiędzy tradycyjnym stanowiskiem a naturalistycznym w tej kluczowej kwestii. Choć znając współczesną praktykę szkolną można by postawić pytanie: czy konserwatywny (w dobrym znaczeniu tego słowa) wychowawca powinien ulegać oświeceniowej manii mierzenia wszystkiego i ważenia (tworzenie skal punktowych, testów itp.)?
Wielce pouczająca jest lektura czwartego rozdziału, w którym Autor przedstawia wnikliwą krytykę podręczników do filozofii Matthew Lipmana, negujących potrzebę lojalności, kwestionujących autorytet rodziców i rolę tradycji.
Jedna wątpliwość
Niewątpliwie omawiana praca poszerza całościowe widzenie problemów edukacyjnych. Uzmysławia wiele zagadnień, rzucając na nie nowe światło. W tym sensie na pewno jest pożyteczna. Niemniej trzeba podkreślić, iż nie jest ona napisana z punktu widzenia filozofii realistycznej, która w książce została wrzucona do worka aksjocentryzmu. Podział na aksjo- i pajdocentryzm wydaje się być zbyt szeroki, obejmując zbyt wiele wykluczających się poglądów filozoficznych i pedagogicznych. W efekcie prowadzi to do tworzenia zaskakujących „koalicji”. Okazuje się bowiem, że aksjocentrystami są: Platon, Arystoteles, George W. F. Hegel, św. Tomasz z Akwinu, o. J. Woroniecki, Johann F. Herbart i inni.
Z punktu widzenia Autora myśliciele ci tworzą pewne „wartości”, w przeciwieństwie do „pajdocentrystów” budujących na naturze. Skoro przyjęło się takie założenie, to jednak należało uwypuklić w większym stopniu różnice występujące pomiędzy wymienionymi myślicielami. Prawdą jest, że różni „aksjocentryści”, tak jak ich rozumie Autor, mają niekiedy zbieżne poglądy w konkretnych sprawach pedagogicznych, ale ich twierdzenia osadzone są w innym kontekście, wychodzą z różnych założeń i dążą do odmiennych celów.
Z tego względu dosyć ryzykowne jest umieszczanie po jednej stronie Hegla i św. Tomasza z Akwinu. Życie przecież poucza, że „jeśli dwóch mówi to samo, to wcale nie jest to samo”. Przynajmniej w wielu przypadkach.
Jana Zubelewicz, Dwie filozofie edukacji: aksjocentryzm i pajdocentryzm, Oficyna Wydawnicza Politechniki Warszawskiej, Warszawa 2003.