
.
Jedną z najskuteczniejszych form oddziaływania na dziecko jest rodzicielska “porada” lub (jak kto woli) “pouczenie”. Jej siła opiera się na autorytecie rodzica, “spontaniczności” (naturalności) sytuacji w jakiej ma miejsce oraz chłonności (otwartości) umysłu dziecięcego.
Pouczenie a strofowanie
Wielu rodziców lekceważy ten sposób wpływania na formację dziecka. Ogranicza swoje kontakty do pytań w rodzaju: “co nowego w szkole?” lub strofowania (“posprzątaj”, “wynieś śmieci”). Pouczenie zaś dotyczy rozmów na tematy istotne. Zazwyczaj są to krótkie dyskusje, puentujące napotkane w ciągu dnia sytuacje i zdarzenia. Kończą się one przekazaniem pewnej cenne informacji o świecie czy rady o charakterze moralnym. Nierzadko słowa te zapadają w pamięci i są pomocne już dorosłym w różnych sytuacjach życiowych.
Atak wyprzedzający
W tym tekście skoncentruję się na wpływie omawianej metody (bo można tu mówić o formie i zarazem metodzie) na kształtowanie zrębów przyszłego światopoglądu naszego dziecka. “Spontaniczne pouczenia” mają być bowiem jednym z elementów uprzedzających atak propagandowo-medialny oraz “państwowo-szkolny”, który niewątpliwie nastąpi. Innymi słowy – są jednym z ogniw strategii uodparniającej dzieci przed próbą “porwania” ich przez piewców szeroko rozumianego światopoglądu liberalnego.
Kiedy pouczenie najlepiej działa?
Mówić dziecku o ważnych sprawach trzeba w każdym okresie życia. Niemniej wyjaśnienia o charakterze światopoglądowym chyba są szczególnie ważne między ósmym a dwunastym rokiem życia. W tym czasie zaczyna ono bardziej świadomie przyglądać się dookolnemu światu i raczej jest otwarte na słowa dorosłych. Pojawia się nowy rodzaj ciekawości, która nie jest już naiwną ciekawością przedszkolaka. I choć syn czy córka nie ma jeszcze wyrobionego zdania w danej kwestii społecznej czy kulturowej, to już uważnie przysłuchuje się i przygląda, żeby je wreszcie sobie wyrobić.
Jak to robić w praktyce?
Dziecko ogląda telewizję, czyta, rozmawia z ludźmi i napotyka różne problemy. W ich efekcie stawia pytania. Wtedy właśnie powinniśmy przystępować do działania. Wyobrażam sobie również sytuację, w której nasz wychowanek niekoniecznie musi postawić pytanie wprost. Niekiedy np. przy wspólnym oglądaniu telewizji pojawia się wątek, który, możemy czy nawet powinniśmy skomentować, pomimo braku pytania.
Weźmy temat z ostatnich dni. W telewizji wspominano rocznicę zamachu na J. Lennona. Nasz syn czy córka najprawdopodobniej jeszcze nie znają tej postaci, ale wcześniej czy później usłyszą o niej szerzej. Jest to jedna z tzw. ikon kultury popularnej. Dlatego opinia, jaką wyrobią sobie o tej osobie, będzie w pewnej części (może niewielkiej, ale “ziarnko do ziarnka”) formowała ich światopogląd.
Zanim przeczytają czy posłuchają peanów na temat eks-Beatlesa, od nas dowiedzą się kim był, jakie miał poglądy i jaki był jego stosunek do chrześcijaństwa. Mediom będzie później o wiele trudniej narzucić im swoją “wersję wydarzeń”.
To oczywiście tylko jeden przykład wykorzystania omawianej metody. Dzięki “takim wstawkom wyjaśniającym” i komentarzom, dziecko ostrzegane jest o grożących pułapkach ideologicznych oraz wyrabia sobie pierwszą opinię na dany temat. Z całą pewnością nie jest to pełna i ugruntowana opinia, ale bardzo ważny jej zaczątek. Dzięki temu przy najbliższym ataku propagandowym zapali się czerwone światełko.
Czyśćmy przedpole
Nawet jedno takie wyjaśnienie dziennie, daje w skali roku 365 pouczeń, które nie pozostają bez znaczenia i stanowią ważną broń w walce z ideologicznym frontem, który wchodzi do naszych domów przez media oraz programy szkolne. Opisywanej metody nie można ograniczać jedynie do reakcji na to co mówią tzw. “przekaziory”, trzeba przeglądać też opracowywane w szkole lekcje czy reagować w innych przypadkach.
Wielu rodziców lekceważąco podchodzi do tej sprawy, unikając rozmów na tematy istotne. Po trosze z lenistwa, po trosze wychodząc z założenia, że dziecko jeszcze i tak w tym wieku nic nie rozumie. Niekiedy zaś po prostu nie zdają sobie sprawy ze skuteczności zaproponowanej tu metody.
Dlatego – “czyśćmy przedpole”, tłumaczmy młodym ludziom różne konteksty wojny kulturowo-ideologicznej, a efekty przyjdą w swoim czasie.
ZAMÓW KSIĄŻKĘ




