.
Paradoksalnie lenistwo może czasami przynosić korzyść. Człowieka leniwy męczy się wysiłkiem czy to intelektualnym, czy fizycznym. Dlatego „nie kombinuje”, nie zastanawia się, nie celebruje pracy, tylko działa, szybko i na skróty. Nie wchodzi w zbędne zawiłości, nie przeżywa i nie zastanawia się: „jak przybić gwoździa?” Po prostu bierze go, przybija i kończy robotę.
Ale czy w związku z tym można powiedzieć, że lenistwo przynosi korzyść?
Lenistwo na cztery sposoby
Leniwy, gdy zmuszony jest pracować, próbuje wymigać się od zadania na (przynajmniej) cztery sposoby:
- po pierwsze – przekłada je w nieskończoność, tzw. prokrastynacja;
- po drugie – gdy już zdecyduje się na robotę, obija się, udając, że pracuje (a jeśli pracuje to bardzo powoli, z długimi i częstymi przerwami);
- po trzecie – decyduje się wykonać pracę wcześniej, niż trzeba, żeby „mieć ją z głowy” (a takie wcześniejsze wykonanie nie zawsze jest wskazane).
- po czwarte – stara się ją zakończyć jak najszybciej, przy minimalnym nakładzie sił.
Ten minimalizm związany z czwartym punktem sprawia, że czasami jego cel jest tożsamy z tym, co nazywamy efektywnością, skutecznością działania.
Efektywne lenistwo, czyli na skróty do celu
Zajmijmy się zatem tym ostatnim, wysublimowanym typem lenistwa. Ma on pewną cechę pożądaną przez pracodawców, a mianowicie łatwość wynajdowania prostych rozwiązań i nie komplikowania sobie życia.
Tacy ludzie są niczym woda, która zawsze szuka ujścia w zapadlinach terenu, aby bez oporu płynąć szybko dalej, nie męcząc się niepotrzebnym wspinaniem pod najmniejsze nawet wzniesienie.
Człowieka leniwego męczy wysiłek czy to intelektualny, czy fizyczny. Dlatego „nie kombinuje” tylko działa, szuka skrótów. Nie wchodzi w zbędne zawiłości, nie przeżywa i nie zastanawia się: „Jak przybić gwoździa?” Po prostu bierze go, przybija i kończy robotę.
Pracowity i sumienny sprawdzałby różne rozwiązania, eksperymentował, myślał, wahał się, przymierzał gwoździa po sto razy, co spowalniałoby pracę.
W ten sposób paradoksalnie lenistwo służy efektywności.
Ryzyko niestaranności
Oczywiście istnieje tu pewne ryzyko. Jest nim realne zagrożenie, że praca zostanie wykonana w sposób niestaranny. Ktoś, kto robi szybko, bez większego zastanowienia, niewątpliwie naraża się na błąd.
Dlatego efektywność leniucha ogranicza się do prostych, nie wymagających precyzji i skupienia zadań, które nie muszą być wykonane w sposób doskonały, a wystarczy im spełnienie kryterium poprawności.
Wergiliusz pisał, że napisane dzieło trzeba odłożyć na dziesięć lat i dopiero po tym czasie ocenić jego wartość. Nie da się napisać dobrej książki ot tak, bez wysiłku. Trzeba zebrać materiał, przemyśleć, zaplanować… Poza tym mało kto ma dar pisania bez poprawek. Zazwyczaj dobre dzieło wymaga wielu skreśleń i przeróbek. W tego typu rzemiośle, opisywana w tym artykule „umiejętność”, raczej się nie sprawdzi.
Czy lenistwo jest dla efektywności koniecznie potrzebne?
Pytanie: czy przy wykonywaniu jakichkolwiek prac lenistwo (nawet paradoksalnie generując pozytywne zachowania) powinno być jakoś tam promowane? Odpowiadam: nie.
Co prawda, niektórzy teoretycy zarządzania wykorzystują tę umiejętność wyszukiwania prostych rozwiązań przez ludzi leniwych dla zwiększenia efektywności pracy, ale na przykład Stefan Kardynał Wyszyński miał zwyczaj powierzania ważnych zadań osobom zapracowanym, bo oni zawsze umieli zorganizować sobie czas, w przeciwieństwie do leni.
Kluczem do rozwiązania problemu jest jak zwykle roztropność. Człowiek roztropny ma umiejętność oceny ważności dzieła i sposobu jego wykonania. Wie, co wymaga precyzji, poświęcenia czasu, a co można wykonać w miarę szybko, bez zbędnej celebracji, bo dane zadanie nie wymaga precyzji i przemyśleń.
Dlatego, żeby skutecznie wykonać zadanie nie trzeba być leniem, wystarczy być człowiekiem roztropnym.
(Artykuł poprawiony, fot. Autor)
Zatem czy ostatni typ lenistwa z tych czterech jest etyczny? Oczywiście chodzi mi o prace mniej skomplikowane.
Tytuł artykułu jest oczywiście prowokacyjny. Nie można czynić zła, a lenistwo jest wadą, złą wadą. Do dobrego czynu konieczna jest dobra wola, tu jej nie ma – dobro pojawia się jakby przypadkowo. Dlatego trudno mówić o etyczności tego typu zachowań.