.

O. prof. Mieczysław A. Krąpiec w książce Psychologia racjonalna wskazuje dwa sposoby uprawiania psychologii. Oto cytat:

„Zjawiska życia psychicznego można badać dwojako metodą eksperymentalną i analizą racjonalną. Jeśli przejawy życia będziemy obserwować, opisywać, klasyfikować i ustalać pewne zasady, wówczas znajdziemy się na terenie nauki psychologii eksperymentalnej. Jeśli natomiast przejawy życia zechcemy wytłumaczyć w świetle naczelnych zasad bytu, a więc zasady niesprzeczności i racji dostatecznej, która rozpada się na cztery dziedziny przyczyn (materialna, formalna, sprawcza, celowa) – wówczas znajdziemy się na terenie psychologii filozoficznej (spekulatywnej)” [dz. cyt. Lublin 1996, s. 8].

Psychologiczną analizę racjonalną, w rozumieniu przedstawionym przez o. M. A. Krąpiec, mało kto dzisiaj uprawia. Współczesna psychologia ma głównie charakter eksperymentalny.

Eksperyment ponad wszystko

Chcę być dobrze zrozumianym. Eksperymenty w psychologii, to nic złego. Chodzi raczej o to, jaka to jest psychologia (jej treść), czy nie nakłada się na nią kontekst ideologiczny, a także czy nie ulegamy pewnej przesadzie, polegającej na założeniu, że poza metodą eksperymentalną nie da się uprawiać tej nauki.

Dla nas ważne będzie również podkreślenie, że obecnie to nie filozofia, etyka czy teologia wskazują kierunki pedagogice, ale właśnie psychologia i coraz częściej biologia.

Z nadawaniem przesadnego znaczenia wszelkim badaniom w kontekście psychologii czy pedagogiki można się nie zgadzać, ale cóż … tak jest. Ludzie żądają dowodów niemal na wszystko, a dowód oparty na racjonalnej argumentacji jest dla nich niewystarczający.

Co zatem robić?

Iść w zaparte mimo wszystko krytycznie analizując pewne zagadnienia i przekładać je na grunt pedagogiki, czy jednak podpierać się badaniami? Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest szukanie złotego środka. Generalnie bliższa mi jest metoda racjonalna, ale – jeśli założenia są dobre, to i badania powinny potwierdzać klasyczną myśl.

Bywa jednak, że czasami różne interpretacje i nadinterpretacje wynikają z kontekstu ideologicznego. Innym razem założenia metodologiczne mają wpływ na ostateczny rezultat eksperymentów i ich wyniki bywają różne.

Czy jeśli ktoś nie jest leniwy, to jest pracowity?

Nie tak dawno napisałem coś co powtarzam na tym blogu od lat: „Jeśli nie formujemy cnót, to niemal natychmiast pojawiają się przywary: gniew, kłótliwość, niegrzeczność, nieposłuszeństwo, lenistwo”. Padło pytanie Czytelnika: na jakie badania powołuję się w tym przypadku? Widzę w nim przejaw wspomnianej wyżej współczesnej potrzeby zmierzenia wszystkiego i potwierdzenia dowodem doświadczalnym. I w tym kontekście rozumiem je …

Mógłbym odpowiedzieć, że powołuję się na badania Arystotelesa czy Tomasza z Akwinu przeprowadzone metodą analizy racjonalnej, ale wydaje się, że samemu również można łatwo wywnioskować, że skoro dziecko nie posiada wypracowanej cnoty grzeczności, to ma wadę niegrzeczności (chyba, że założymy istnienie jakiegoś stanu pozagrzecznościowego bez dobra i zła).

Podobnie z kłótliwością czy lenistwem. Jeśli ktoś nie jest leniwy to jest pracowity itd. Nie wydaje mi się, żeby tu były potrzebne badania.

Temat można pociągnąć: co, jeśli ktoś jest trochę leniwi, a trochę pracowity? Może tak się zdarzyć.

Cnota dąży do doskonałości, ale niewielu udaje się ją osiągnąć. Zatem jeśli lenistwo jest wadą, a pracowitość cnotą, to zintensyfikowanie pracowitości i utrzymanie jej przez długi czas będzie stanem doskonałości. Gdy arete zaczyna słabnąć zaraz wlewają się wady, a gdy się intensyfikuje – wady się wylewają.

Podpierając się współczesnymi metodami

Ale na zadane pytanie można spróbować odpowiedzieć również metodą empiryczną. Musielibyśmy jednak posłużyć się pewną analogią. Cnotę bowiem trudno badać eksperymentalnie, bo ciężko jest znaleźć odpowiednią grupę badawczą. Szczegółowo opisuję to tutaj. Najkrócej mówiąc zbyt wiele czynników należałoby w takim badaniu uchwycić.

Sprawność moralna zakłada wolną wolę, związana jest z pewną mobilnością, gdyż warunki w których działamy ulegają zmianie, dlatego lepiej oprzeć się na analogii z nawykiem, który formalnie nie jest cnotą, ale wskazuje na duże tendencje do posiadania danej sprawności moralnej.

I tak, jeśli potwierdzono eksperymentalnie, że pewne nawyki wypierają inne (por. np. Ch. Duhigg, Siła nawyku, Warszawa 2013, s.50), to możemy wnioskować, że dobry nawyk (związany z daną cnotą), gdy zacznie zanikać, da miejsce złemu nawykowi (np. niepodjadanie zostanie zastąpione podjadaniem). W ten sposób podpierając się współczesnymi metodami badawczymi można odpowiedzieć na pytanie o zastępowanie cnót wadami.

* * *

Wniosek z tych rozważań jest następujący: trzeba szukać potwierdzenia klasycznych teorii pedagogicznych w najnowszych eksperymentach badawczych, gdyż głównie w ten sposób można skutecznie przekonywać ludzi.

Z drugiej strony – nie zamierzam przesadzać i szukać w badaniach psychologicznych „dowodów” na każdą tezę, skoro da się ją uzasadnić logicznie.

ZAMÓW KSIĄŻKĘ


Zamów: Rozumna dyscyplina
Zamów: Sztuka samowychowania
form
Zamów:Decyduj i walcz!
Zamów: Żelazna wola
Zamów:Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice
.-----