
.
Nieszczęśnicy siedzą zakuci w kajdanach. Nogi i szyje mają unieruchomione. Nie mogą się obrócić. Za ich plecami płonie ogień, ale oni patrzą przed siebie. Obserwują murek, na którym tańczą, niczym kuglarze, cienie.
Każdy student filozofii zna ten fragment z „Państwa” Platona (tłum. W. Witwicki).
Kajdaniarze osobliwi
W tekście pojawiają się „kajdaniarze osobliwi” (7.515a), którzy widzą tylko … cienie. Grecki δεσμώτης (desmotes), to więzień, osoba skuta w kajdanach. Wyrażenie ἄτοπoς (atopos), to niedorzeczność, osobliwość. (Stąd pochodzi również słowo utopia oznaczające miejsce którego nie ma).
Kajdaniarze są zatem nieprzestrzenni, nierzeczywistni. Ich irracjonalność można rozumieć na dwa sposoby:
- po pierwsze są wytworami wyobraźni autora (w tym przypadku Sokratesa, bo to on wg Platona opowiedział „alegorię jaskini”);
- po drugie – nie są w stanie poznać prawdy, bo patrzą nie w tę stronę co powinni, stąd ich jakby odrealnienie.
Odwrócenie wzroku
Poznanie prawdy wiąże się z odwróceniem głowy (7.521c) i spojrzeniem ku źródła ognia.
Trzeba odwrócić, jak powiada Sokrates:
„duszę od dnia, który noc przypomina, ku tej drodze pod górę, istotnie do prawdziwego bytu wiodącej” (tamże 7.521c).
W alegorii jaskini pojawia się zatem idea poznania prawdy, nawrócenia, poprzez odwrócenie, zwrot (gr. στρέφω) głowy i wzroku.
Św. Paweł również posługuje się podobnym terminem. Z tym, że chrześcijanin powinien odwrócić się od świata i jego bożków (Dz. 14,15), a nie od murku z cieniami.
Współcześni chrześcijańscy kajdaniarze są raczej przykuci do komputerów, pieniędzy i innych bożków. Odwrócenie się od bożków wymaga pewnego wysiłku, decyzji, na którą niełatwo się zdobyć.
Mamy zatem obracanie, odwracanie się, jako pierwszy symbol nawrócenia, jaki spotykamy w Biblii i greckiej literaturze.
Przemiana umysłu
Drugi termin wiąże się z umysłem. Metanoja to przemiana umysłu, myślenia (gr. νούς). Wiąże się z żalem, uświadomieniem sobie zła i w efekcie zmianą postępowania.
W Ewangeliach często akcentowany jest właśnie żal związany z metanoją (Dz. 26,20).
W przeciwieństwie do odwracania się ma wymiar wewnętrzny, duchowy. Na zewnątrz ta przemiana jest początkowo niewidoczna.
Można zakładać, że jest wstępem do zewnętrznego odwrócenia od zła (gr. στρέφω), które w większym stopniu jest dostrzegalne dla innych osób.
Nowe narodzenie
Wreszcie trzeci rodzaj nawrócenia wiąże się z narodzeniem czy ponownym narodzeniem.
Greckie γεννἀω (gennao) – nowe bądź ponowne narodzenie, to jakby drugie przyjście na świat poprzez wynurzenie się z wody chrzcielnej.
W tym przypadku obraz, którym posługuje się Chrystus, jest bardziej radykalny.
Jan 3,3: „Jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie może być uczniem moim.”
Paweł zaś w liście do Tytusa mówi o ponownym narodzeniu
Ponowne narodzenie niesie olbrzymie konsekwencje. Już nie chodzi o zmianę myślenia, tak jak to było w przypadku metanoi!
Rzecz jest w nowym narodzeniu. Powstaje jakby nowy twór. Następuje całkowity reset.
„Znów jesteśmy młodzi”.
Stary świat znika, znikają jałowe wspomnienia i „oto wszystko staje się nowe”.
Błąd
Jednak nowonarodzeni popełniają pewien błąd. Polega on na tym, że popadają w entuzjazm i myślą, że ta pierwsza emocja związana z nowym narodzeniem – wystarczy.
Prawda jest taka, że narodził się nowy człowiek, wszystko stało się nowe, ale trzeba go jeszcze wychować.
Nadprzyrodzone zadatki, to zaczyn, na którym trzeba budować. Rodzimy się w Chrystusie, ale jak dziecko musimy formować swój chrześcijański charakter.
Nie da się długo „jechać” na emocjach, musimy kształtować cnoty.
Narodzenie to moment otwarcia na Pana Boga, na działanie łaski i trzeba go wykorzystać, żeby zbudować chrześcijański charakter.
ZAMÓW KSIĄŻKĘ




