.

Czasami otrzymuję listy, w których Czytelnicy zwracają mi uwagę, iż powinienem pisać więcej, jak konkretnie wychowywać dzieci. W przypadku pedagogiki takie postulaty są jak najbardziej uzasadnione. Jest ona bowiem nauką praktyczną. Nie poznaje przyczyn ludzkich zachowań, nie wyznacza celów – ona je realizuje. “Biedna” paideia jest tylko… wykonawcą zadań wyznaczonych przez inne nauki.

Jednak pytania o praktyczność mojego przekazu wymagają pewnego wyjaśnienia. Problem polega na tym, że bardzo sobie cenię pytania: “co?” i “dlaczego?”. I nie chciałbym, żeby pytanie o “jak?”, je przysłoniło.

Można powiedzieć, że są dwie płaszczyzny tego problemu: filozoficzna oraz pedagogiczna.

Co ma do tego filozofia? 

Otóż mam zakodowane dosyć mocno przekonanie, powtarzane przez przedstawicieli Lubelskiej Szkoły Filozoficznej, że rewolucja w filozofii i kulturze miała istotny związek z wcześniejszymi przeakcentowaniami na poziomie poznania. Klasyczna filozofia bazowało na odkryciu przyczyny i poznaniu natury rzeczy. Nowożytność na plan dalszy zepchnęła kwestię poznania prawdy na rzecz jej użyteczności. W konsekwencji najważniejsze stało się pytanie „jak?”, “w jaki sposób?”.

Prawda sama w sobie już nie wyzwala. Stąd w kulturze współczesnej mamy rozpowszechnione owo „jak?”. Ludzi nie interesuje smęcenie na temat istoty i przyczyny. Albo inaczej: interesuje, ale w mniejszym stopniu. Ludzie chcą wiedzieć przede wszystkim: „jak to praktycznie zrobić?”

Jak już wspomniałem, pedagogiki ten problem nie dotyczy lub dotyczy w mniejszym stopniu. Oczywiście, zawsze trzeba opisać cel do jakiego zmierzamy, czyli bez wskazanie na “co?” nie obędzie się. Niemniej głównym zadaniem tej nauki nie jest opisywanie celu, ale drogi do niego.

Potrzeba indywidualizacji i konkretyzacji

Z pedagogiką jest jeszcze jedna trudność. Znajomy profesor filozofii powiedział mi kiedyś, że wychowanie tak naprawdę to studium indywidualnego przypadku. Trudno dawać jakieś szczegółowe rady, gdyż to, co zadziała na „A”, niekoniecznie musi zadziałać na „B”. Wychowanie to zbyt złożony proces, żeby stworzyć jeden wzór dla wszystkich. Za dużo czynników bierze w nim udział i nie sposób wszystkie przewidzieć. Nie chodzi tu oczywiście o relatywizowanie dobra, ale o różnorodność środków potrzebnych do osiągnięcia zakładanych celów.

Dlatego napisanie jednej, ogólnej procedury postępowania wychowawczego dla wszystkich, jest tak naprawdę niemożliwe. Stąd moja ostrożność w pisaniu artykułów na temat “ogólnej teorii wszystkiego”. Takie procedury muszą być przygotowywane pod konkretne dzieci lub przynajmniej odnosić się do bardzo konkretnych problemów.

W innych przypadkach będę zawsze pisał i mówił na dużym poziomie ogólności, gdyż inaczej po prostu się nie da.

Rozwiązanie

W odpowiedzi na te powtarzające się prośby Czytelników “o podawanie konkretów”, w najbliższych miesiącach przygotuję kilka kursów w postaci nagrań video, audio czy materiałów PDF i postaram się w nich wyakcentować sposoby postępowania w ramach konkretnych problemów (oczywiście nie pominę w nich kwestii fundamentalnych związanych z pytaniami “co?” i “dlaczego?”).

Przygotowałem już dwa takie kursy internetowe z “jak?” w tytule: „Jak panować nad klasą”? i „ Jak skutecznie pracować nad charakterem?”. Kursy będę stopniowo udostępniał po okresie świątecznym.

ZAMÓW KSIĄŻKĘ


Zamów: Rozumna dyscyplina
Zamów: Sztuka samowychowania
form
Zamów:Decyduj i walcz!
Zamów: Żelazna wola
Zamów:Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice
.-----