Ostatnia reforma edukacji, likwidująca gimnazjum, spotkała się z zarzutem, że wraca do modelu edukacji z PRL. Wydaje się, że problem jest o wiele głębszy!
Musimy zastanowić się, czy należy poprawiać to, co w swojej istocie jest „zepsute”. Może lepiej odciąć się od tego wszystkiego i sięgnąć do wzorców przedwojennych? Obserwujemy obniżenie poziomu nauczania na każdym jego etapie. Na studiach wyższych zasadnicza część studentów nie jest przygotowana do podjęcia nauki; na medycynie rozważa się wprowadzenie roku „zerowego”.
Kształt szkoły przedwojennej
Po odzyskaniu niepodległości w roku 1918 Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przygotowało reformę, opracowując Program naukowy szkoły średniej. Stawiano przed szkołą cel integralnego rozwoju ucznia, zarówno na płaszczyźnie fizycznej, jak i intelektualnej, moralnej oraz religijnej.
Ukierunkowany on był na „rozbudzenie intelektualnych zamiłowań, uzdolnienie do samodzielnej pracy i wszechstronny rozwój duchowy” (F. Śliwiński, Ustawodawstwo szkolne i organizacyjne polskich władz szkolnych oraz szkolnictwa wszystkich stopni w pierwszym dziesięcioleciu istnienia Odrodzonego Państwa Polskiego, Łódź 1928).
Przedwojenne gimnazjum, w którym uczył się na przykład Karol Wojtyła trwało 8 lat. Dzieci uczyły się w nim od 10 do 18 roku życia. Można dodać, że późniejszy św. Jan Paweł II ukończył Gimnazjum Marcina Wadowity, którego wcześniej absolwentem był ks. prof. Franciszek Gabryl (1866-1914) – wybitny neotomista, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Następnie reforma z 1932 roku wprowadziła czteroletnie gimnazjum i dwuletnie liceum. Gimnazjum miało charakter klasyczny i humanistyczny, co jest niezmiernie ważne w obecnych czasach zaniku edukacji klasycznej. Uczniowie gimnazjum mieli grekę, łacinę, retorykę, kulturę antyczną, propedeutykę filozofii wraz z logiką. Zaowocowało to nie tylko wysokimi kwalifikacjami zawodowymi, ale również moralnymi uczniów szkół międzywojennych.
Profesorowie uniwersyteccy w szkołach średnich?
Przed II wojną światową szkolnictwo średnie było podporządkowane ministerstwu Szkolnictwa Wyższego, zaś w PRL – odwrotnie, było związane ze szkolnictwem podstawowym. Wielu przedwojennych profesorów uniwersyteckich uczyło w szkołach średnich, co nie było dla niż żadną ujmą, na przykład Kazimierz Ajdukiewicz, autor Propedeutyki filozofii dla szkoły średniej.
Czy nie powinniśmy wrócić do najlepszych przedwojennych wzorów, mając świadomość, że zanik kształcenia klasycznego i humanistycznej skutkuje ogólnym obniżeniem edukacji i jej ideologizacją. Wprawdzie w PRL w liceach klasycznych wykładano języki klasyczne, zaś w ramach zajęć z matematyki były elementy logiki, jednak edukacja ta podlegała marksistowskiej ideologizacji.
Powrót do PRL czy szkoły przedwojennej?
Obecna reforma w swojej istocie nie może być powrotem do PRL, chociaż tamtejsza szkoła w przeciwieństwie do współczesnej, nie miała problemu z dyscypliną i wysokim poziomem nauczania technicznego i zawodowego. Pomimo niewątpliwych sukcesów, czy nie należy sięgnąć do głębi edukacji przedwojennej?
Palącym problemem jest również kwestia powrotu filozofii w liceum. Wybór filozofii nauczanej w szkole średniej (również i szkole wyższej) nie powinien być podyktowany modą, lub ideologią. Zadaniem filozofii jest rzetelne rozpoznawanie rzeczywistości, poszukiwanie prawdy i dobra, umiłowanie mądrości.
Autorem artykułu jest dr hab. Mikołaj Krasnodębski. Dwie ostatnie książki autora to: ➡ Antropologia edukacji oraz➡ Spór o rodzinę.
ZAMÓW KSIĄŻKĘ




