
.
Sokrates uważał, że wychowanie spełnia jedno z dwóch zadań: albo przygotowuje do roli władcy, albo do roli poddanego. Wdrażanie do zadań suwerena dokonuje się za pośrednictwem ascezy. Władcą zostaje ten, kto potrafi panować nad głodem, przyzwyczajony jest do krótkiego snu, zimna, gorąca itp.
W ujęciu starożytnych taki człowiek powinien być odpowiednio kształcony, aby nabyć również wiedzę ogólną, dającą mu podstawy rozumienia rzeczywistości.
Ci, co nie posiedli tych umiejętności, niezależnie od zajmowanej pozycji społecznej, przynależeli do klasy rządzonych. Stąd wolni kształcili się w ramach eleutheriari technai (późniejszych sztuk wyzwolonych) i obca im była kultura niewolnicza (por. Werner Jeager, Paidea).
Jakkolwiek świat by się zmieniał, sens spostrzeżenia mędrca z Aten od czasów starożytnych nie stracił nic na swej aktualności. Prawdziwymi królami są ci, którzy panują nad sobą oraz potrafią odpowiednio czytać i rozumieć otaczający świat.
Edukacja niewolnicza
Niestety, nowożytna filozofia, a za nią pedagogika i polityka oświatowa, stworzyły projekty edukacyjne, które wbrew deklaracjom, zmierzają do wychowania coraz to nowych pokoleń poddanych.
Na przykład, kraje kolonialne akcentowały w edukacji ludów podbitych coś na kształt szkolnictwa zawodowego, aby wykorzystać tubylców do budowania własnej potęgi. Podobnie postępowali komuniści oraz faszyści. Obie ideologie kładły nacisk na kształcenie użyteczne. Potrzebni byli robotnicy do budowania nowego raju.
Naturalizm kontra asceza
Ideały kształcenia niewolniczego przytłumione przez nauczanie oparte na wierze katolickiej odrodziły się wraz z tzw. Oświeceniem, które wepchnęło edukację ponownie w kanał niewolniczy, a to głównie za sprawą naturalizmu pedagogicznego i poprzez przeakcentowanie użyteczności.
Nikt nie twierdzi, że praktycyzm i rozwój technologiczny jest niepotrzebny. Rzecz w tym, żeby takie tendencje nie prowadziły do redukowania kształcenia ogólnego, podporządkowywały sobie moralność i w konsekwencji ograniczały indywidualny rozwój poszczególnych osób.
Naturalizm podważa zasadność „królewskiej ascezy”, sprzyjając powstaniu rozkapryszonego, zestresowanego i słabego charakterologicznie osobnika, łatwo poddającego się woli innych.
Akcentowanie z kolei tzw. przydatności wiedzy i utylitaryzmu w nauczaniu doprowadziło do zaniku klasycznych elit intelektualnych oraz wytworzeniu się nowej umysłowości, typowo technokratycznej, pozbawionej szerszego i głębszego rozumienia zachodzących wokół procesów społecznych, co oczywiście jest wodą na młyn współczesnego niewolnictwa.
Tym bardziej niebezpieczną, że nie zawsze do końca uświadomioną. Dominuje bowiem pozorne wykształcenie, które znieczula na wszechobecną manipulację.
(Artykuł archiwalny, poprawiony. Fot. Autor)
ZAMÓW KSIĄŻKĘ




