.

Dzisiaj dużo mówi się o wychowaniu do wolności czy tolerancji. Jednak nikt nie będzie tolerancyjny, o ile wcześniej nie okiełzna własnego gniewu, nie nauczy się panować nad lenistwem, poświęcać dla innych, itp. Dopiero, gdy opanuje trudną sztukę władania sobą, będzie w stanie  wyrzec się dla bliźnich własnych zachcianek.

Jest to prosta zasada postępowania bez spełnienia której nie ma postępu w życiu duchowym i w ogólnie rozumianym wychowaniu.

Samowola zamiast wolności

Niektóre zwierzęta zaraz po urodzeniu zaczynają chodzić i po stosunkowo krótkim czasie są gotowe do życia. Człowiek zaś potrzebuje kilkunastu lat, aby się odpowiednio usprawnić. Rodzi się bezradny, słaby i wymaga udoskonalenia poszczególnych władz.

Postępowa pedagogika ma zaś tendencję do uznawania go za gotowego do życia. Edukacja jest zatem tzw. rozwojem w wolności. Dziecko samo ma wiedzieć, co dla niego jest najlepsze. Dzieje się tak, pomimo iż nie posiadło jeszcze sztuki władania sobą.

Podążanie za impulsami, słabościami, zachciankami ma być przejawem wolności, a tak naprawdę jest zwykłą samowolą.

Siła do odparcia pokusy

Dopiero uformowanie konkretnej sprawności moralnej daje możliwość realizowania dobra. Braki w ukształtowaniu konkretnych cnót sprawiają, że na przykład nieskuteczne są różnego rodzaju kampanie społeczne (np. te zwalczające łapówkarstwo).

Skoro urzędnik nie ma uformowanej sprawności, to sama wiedza na temat nieetyczności korupcji, w sytuacji gdy pokusa się pojawi, może okazać się niewystarczająca. Może co prawda wstrzymywać złe zachowanie z uwagi na strach przed karą, ale w sytuacji, gdy ów urzędnik przezwycięży strach, będzie dokonywał czynów przestępczych.

Tylko uformowana sprawność moralna daje gwarancje etycznego postępowania.

Nie tylko o mądrości

Klasyczne podręczniki etyki wychowawczej opisują sfery ludzkiej aktywności, które powinny zostać usprawnione. Wśród nich wymienia się umysł, wymagający uformowania sprawności teoretycznych oraz praktycznych tzw. sztuk. Do teoretycznych zaliczana jest mądrość, wiedza i pojętność.

Nadrzędność mądrości w stosunku do innych sprawności umysłu wynika z tego, że pozwala nam uchwycić to, co jest „pierwszym i najwyższym przedmiotem poznania” (św. Tomasz z Akwinu).

Z kolei wiedza – jak zauważa Akwinata – doskonali umysł w poznaniu pewnego rodzaju rzeczy. Dotyczy poszczególnych przedmiotów szkolnych i powinna wspomagać rozum na drodze do mądrości. W tradycji tomistycznej wyróżniano jeszcze jedną sprawność umysłu teoretycznego – pojętność (umiejętność błyskotliwego rozumowania, kojarzenia faktów itp)

Obok teoretycznych dyspozycji umysłu, filozofowie opisywali również jego praktyczne umiejętności zwane sztukami.

Woźnica cnót i jej podwładne

Sfera moralno-obyczajowa domaga się ukształtowania cnót obyczajowych, czyli pewnych zdolności władzy psychicznej w spełnianiu czynów dobrych. Wszechstronnie wykształcony umysł powinien być wspierany mocnym charakterem, który pomoże wytrwać przy poznanej prawdzie i dobru. Trzeba zmierzać zatem do opanowania woli, uczuć i popędów, poprzez kształcenie cnót obyczajowych: sprawiedliwości, wstrzemięźliwości, męstwa.

„Woźnicą cnót” jest jednak roztropność umieszczana zazwyczaj gdzieś na granicy pomiędzy umysłem praktycznym a cnotami obyczajowymi. W swej istocie jest ona „umiejętnością działania” i „pokierowania własnym życiem”.

Koncentrując się na dyspozycjach umysłowych i obyczajowych, nie można zaniedbywać pracy nad usprawnianiem ciała. Zadaniem wychowania fizycznego jest właśnie hartowanie ciała, by wspomagało rozwój duchowy młodzieży.

Największe zdarzenie w pedagogice

Ale praca nad własną formacją byłaby jałowa, gdyby pomijano rozwój religijny (cnoty teologalne). Kształtowanie wiary, nadziei i miłości stanowią podstawą wychowania. Dopiero chrześcijańskie spojrzenie na teorie cnót nadaje jej transcendentalny wymiar. Ich współpraca z łaską Bożą daje tej pracy sens.

Pedagog Wilhelm F. Foerster zanotował w związku z powyższym, że „chrześcijaństwo jest (…) największym zdarzeniem w pedagogice”. Perspektywa wieczności sprawia, że życie ludzkie odnajduje sens. Teraz już usprawniamy ciało i ducha, nie tylko na te krótkie, ziemskie chwile, ale przede wszystkim by być udysponowanym do zdobywania wieczności.

Dopiero uformowanie podstawowych cnót tworzy charakter chrześcijański, dzięki któremu możemy mówić o prawdziwej wolności. Wcześniej pozostajemy na etapie samowoli.

(Tekst pierwotnie ukazał się w czasopiśmie: „Neva et Vetera”. Tutaj został ponownie przeredagowany.)

ZAMÓW KSIĄŻKĘ


Zamów: Rozumna dyscyplina
Zamów: Sztuka samowychowania
form
Zamów:Decyduj i walcz!
Zamów: Żelazna wola
Zamów:Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice
.-----