Na dworze cesarskim do szóstego roku życia młodzi arcyksiążęta pozostawali pod opieką guwernantek. Po osiągnięciu tego wieku przechodzi pod kuratelę specjalnego – nazwijmy to tak – „zarządcy edukacyjnego”. Nad edukacją Franciszka Józefa I czuwał hr. Henryk de Bombelles, on odpowiadał za dobór nauczycieli.

Żeby było jasne, przyszły cesarz nie chodził do szkoły, pobierał, jakbyśmy powiedzieli dzisiaj, edukację domową. Model, według którego kształcił się Franciszek Józef był oparty na koncepcjach edukacyjnych cesarza Franciszka I, dla którego szkoła miała mieć charakter stricte praktyczny. Chodziło mu bowiem o formowanie „posłusznych urzędników państwowych”.

Można powiedzieć, że był to model nawiązujący do „encyklopedyzmu pozytywistycznego” w sferze dydaktyki, ale oczywiście tradycyjny w kontekście wychowania moralnego.

„Podstawa programowa” i „siatka godzin”

Franciszek JózefProgram nauki był dosyć przeciążony. Do 10 roku życia przyszły cesarz uczył się ok. 20 godzin tygodniowo, po 10 roku – liczba godzin nauki dramatycznie wzrosła do 50. Można sobie wyobrazić, jak był „zestresowany” i obciążony. Ale wtedy nie było jeszcze rzeczników praw dziecka, którzy wstawiliby się za przyszłym monarchą.

Dzieci na dworze cesarskim uczyły się zazwyczaj 5 języków (francuskiego, włoskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i łaciny). Franciszek Józef na co dzień posługiwał się językiem niemieckim. Bardzo dobrze znał francuski i włoski, nieźle – łacinę. Co ciekawe, potrafił porozmawiać również w czeskim i węgierskim. Istnieją ponoć także dowody historyczne, wedle których umiał wypowiedzieć kilka zdań po polsku.

Wychowaniem religijno-moralnym przyszłego cesarza opiekował się późniejszy arcybiskup Otmar Rauscher. Historię, z naciskiem na dzieje Austrii – wykładał benedyktyn Albert Jäger. Podstawy nauk prawnych – radca dworu baron Tadeusz Lichtenfels (zresztą sędzia Sądu Najwyższego). Niewiele w tym programie nauczania było literatury czy muzyki.

Wojskowości (od 13 roku życia) nauczał przyszłego cesarza pułkownik Franciszek von Hauslab. Arcyksiąże często brał udział w „zajęciach praktycznych”, uczestnicząc w ćwiczeniach wojskowych.

Wreszcie sztukę rządzenia pobierał od samego kanclerza Metternicha.

Stracona młodość Franciszka Józefa?

Jak widać nauka opierała się na przygotowaniu do rządzenia i miała charakter praktyczny. Jej efektem był brak tego co nazywa się wiedzą ogólną, która pomaga spojrzeć na sprawy z szerszej perspektywy intelektualnej.

We wspomniane 50 godzin lekcji tygodniowo nie wchodziły umiejętności ważne w życiu dworskim: taniec, fechtunek, konna jazda. To były zajęcia dodatkowe, po godzinach.

Wychowanie dworskie sprawiło, że Franciszek Józef miał doskonałe maniery, potrafił się opanować, nie był wylewny, a za to skąpy w słowach. Ale ponoć przed samym objęciem tronu (18 lat) miał się rozpłakać i powiedzieć: „Czyżbym nie miał już żadnej młodości?”

Na podstawie: Stanisław Grodziński, Franciszek Józef I, Wrocław 1978 (Foto: Wikipedia)

 

 

ZAMÓW KSIĄŻKĘ


Zamów: Rozumna dyscyplina
Zamów: Sztuka samowychowania
form
Zamów:Decyduj i walcz!
Zamów: Żelazna wola
Zamów:Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice
.-----