.
Czy dziecko, wokół którego krząta się cały zastęp służących, może wyrobić sobie charakter i silną wolę?
Hrabina Tarnowska pochodziła z zamożnego rodu Czetwertyńskich. Wychowywała się w pałacu w Milanowie (nieopodal Parczewa). Wyszła za dyplomatę austro-węgierskiego Adama Tarnowskiego. Towarzyszyła mężowi na placówkach we: Francji, Niemczech, Hiszpanii, Belgii, Bułgarii, wiodąc bajkowe życie i poznając wielkich tamtej epoki (pierwsza dekada 20 wieku).
W trakcie pierwszej wojny bałkańskiej 1912 rozpoczęła służbę sanitariuszki w szeregach Czerwonego Krzyża. Później w ten sposób pomagała żołnierzom na frontach I wojny światowej, wojny polsko-sowieckiej (Krzyż Walecznych) i w trakcie II wojny światowej. W czasie Powstania Warszawskiego wynegocjowała z Niemcami ewakuację ludności cywilnej. Wcześniej aresztowana przez Gestapo, a po wojnie przez służby komunistyczne (za: Maria Tarnowska, Przyszłość pokaże… Wspomnienia, Łomianki 2012).
Etykieta a wychowanie
Powtórzę pytanie: jak człowiek, który nie poznał trudów życia w dzieciństwie, mógł wyrobić w sobie taki hart ducha?
Ze wspomnień Autorki nie dowiadujemy się szczegółów o metodach wychowawczych, panujących w pałacu Czetwertyńskich w Milanowie. Koncentruje się ona na opisie codziennego życia dworskiego, postaw rodziców, spotkań towarzyskich, sporo miejsca poświęca pracom gospodarczym. Jedyny fragment nawiązujący wprost do kwestii edukacyjnych dotyczy pracy guwernantek: jedną z nich krytykowała, drugą – chwaliła.
Pomimo tych enigmatycznych wzmianek, z innych fragmentów możemy wnioskować, że w domu rodzinnym M. Tarnowskiej istniały obyczaje, które sprzyjały ukształtowaniu się określonych cnót.
Uczono pokonywać słabości poprzez: przysposabianie do dyscypliny, wytrwałości w działaniu, a przede wszystkim przestrzegania zasad etykiety, co dziecku nigdy nie przychodzi łatwo. Podkreślę znaczenie etykiety. Współczesnym wydaje się ona czymś sztucznym, niepotrzebnym. W dawnym świecie pomagała formować człowieka. Przerabiała dzikusa na kogoś cywilizowanego.
Uformowane nawyki miały podbudowę intelektualną, dzięki solidnemu wykształceniu przyczyniały się do powstania powinności moralnej, która w efekcie rodziła cnotę.
Nawyk to jeszcze nie cnota
Paradoksalnie w niższych sferach, gdzie dzieci miały ciężkie dzieciństwo i teoretycznie były zahartowane przez warunki życiowe, wyuczony nawyk przezwyciężania trudności nie zawsze przekształcał się w cnotę.
Wręcz przeciwnie – bieda sprawiała, że niejednokrotnie nabierał negatywnych cech, przechodząc w wadę. Na przykład, uformowana w trudnych warunkach życia wytrwałość przejawiała się w wytrwałym… skąpstwie czy zazdrości.
Brak solidnego wykształcenia również nie sprzyjał formowaniu cnót.
Bez uogólnień
Nie chcę uogólniać. Zdaję sobie sprawę, że łatwo znaleźć przedstawicieli robotników i chłopów z niezła formacją moralną. Jednak dostrzegam w wychowaniu arystokratycznym pewne obiektywnie istniejące mechanizmy sprzyjające dobremu kształtowaniu charakterów. Chodzi tu przede wszystkim o wspomniane akcentowanie etykiety, solidne wykształcenie oraz większą świadomość wychowawczą rodziców.
Jednocześnie zagrożeniem jest pycha i pogarda dla niżej urodzonych. Maria Tarnowska była jednak wolna od tych wad, gdyż w domu rodzinnym starano się pomagać i wspierać biedniejszych . Ponadto formacja religijna nie pozwalała jej na takie traktowanie niżej urodzonych.