
.
Taka scena: stoicie z mężem/żoną na peronie dworca. Wasz syn już w oknie wagonu. Właśnie wyjeżdża na studia do odległego miasta. I nagle ta myśl: to już koniec! Skończyło się pewna epoka. Pewnie zostanie w tym nowym mieści na stałe. Teraz do domu będzie wracał tylko na święta.
Pojawia się to natrętne pytanie: czy ja go dobrze przygotowałem/am do roli mężczyzny?
Tak naprawdę to pytanie stawia sobie ojciec. Bo to o nim i jego synu jest książka Roberta Lewisa: „Warto być rycerzem. Rola ojca w prowadzeniu syna ku męskości”.
To ojciec musi przygotować syna do roli mężczyzny, a w dzisiejszych czasach jest to zadanie niełatwe.
Przede wszystkim role męskie zlewają się z kobiecymi. Kiedyś mężczyzna polował, walczył, a kobieta pilnowała ogniska domowego. Współcześnie ona też pełni „obowiązki myśliwego”, pracując poza domem, on zaś przejmuje często zadania domowe.
Zmian kulturowych jest znacznie więcej i nie ma sensu je w tym miejscu opisywać. Fakt jest faktem.
Jak zatem walczyć o tożsamość chłopców? Co zrobić by czuli się mężczyznami i utożsamiali z męskimi rolami?
Robert Lewis daje nietypową propozycję. Pomysł jest taki: powróćmy do jednego z najbardziej wyrazistych ideałów męskich (rycerstwa) i w oparciu o ten ideał spróbujmy formować chłopców. Ale nie chodzi tu o odwzorowanie zasad rycerskich w organizacjach młodzieżowych (np. harcerstwo), bo to nie jest żadna nowość, lecz w domu rodzinnym.
Autor Warto być rycerzem zwraca uwagę, że młodemu chłopakowi brak jest rytuałów wprowadzających go w rolę mężczyzny, tak jak to miało miejsce w tradycyjnych społeczeństwach i widoczne było właśnie w wychowaniu rycerskim. Młody kandydat na wojownika przechodził kolejno pasowania: na pazia, giermka i w końcu zostawał rycerzem.
Dzisiaj czegoś takiego nie ma. Kiedy zatem zostaje mężczyzną? Po maturze? Zdaniu egzaminu na prawo jazdy? Na własnym ślubie?
Lewis wpada na prosty, ale w pewnym sensie genialny pomysł: tworzy rytuały, które pomagają synowi uzmysłowić sobie, że właśnie stał się mężczyzną (na wzór rytuałów rycerskich). Czytelnik otrzymuje gotowe rytuały, które po niewielkich korektach może zastosować u siebie w domu.
* * *
Książka naprawdę jest inspirująca, ciekawa i… za mało nagłośniona. Wydana została przez Instytut Edukacji Narodowej w Lublinie już w 2009 roku. Od dzisiaj do nabycia w mojej skromnej księgarence. Niniejsza propozycja, to poniekąd odpowiedź na sugestie Czytelników, bym polecał nie tylko swoje książki, ale także innych autorów.
Uwaga! Kod rabatowy: rycerz (zniżka 3 zł, obowiązuje do 31.01.2015 r.)
ZOBACZ JAK WYCHOWAĆ RYCERZA ==> Robert Lewis, Warto być rycerzem. Rola ojca w prowadzeniu syna ku męskości, Lublin 2009
ZAMÓW KSIĄŻKĘ





Pani Dariuszu, świetnie, dziękuję! Podstawowe, proste, co najważniejsze – STOSOWALNE bezpośrednio, nie trzeba chodzić do specjalistów o poradę „co mam zrobić z tym dzieckiem” , i o to chodzi!
Dziękuję za komentarze.