Jeśli dzieci w serialu Rodzinka.pl o coś pytają rodziców, to na ogół tylko sprawdzają ich wiedzę. Są przemądrzałe, zgnuśniałe i prześmiewczo nastawione do świata. W jednej ze scen całe stadko leży sobie przed telewizorem, leniwie wyciągając ręce po chipsy.
Notabene, gdyby mieli służbę pewnie to służba wkładałaby im chipsy do ust, ale niestety – w nowoczesnych, bezsłużebnych czasach, muszą to robić sami. Widząc co się dzieje, rozhisteryzowana matka każe im zapisać się do harcerstwa, wtedy oni (Rodzinka.pl) wyciągają swoją najgroźniejszą broń – „zgnuśniałą ironię”. Skutecznie wyśmiewają metodę Baden-Powella.
Dyscyplina? Nie dla nich. Dla nich jest spontan, luz i słodkie lenistwo… przed telewizorem.
Ale pomimo tego, że chłopcy nie mają za grosz kindersztuby, to jednak są … odpowiedzialni. Oczywiście na inny, „postępowy” sposób. Takie przesłanie snuje się z ekranu telewizora.
Jest to fragment artykułu, który wszedł do książki: ===> „Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice”.
Witam serdecznie. Bardzo się cieszę, że nie tylko ja mam bardzo krytyczny stosunek do tego filmu. Pedagogika leży na obie łopatki! Jestem przerażona bo ogladają to także całkiem młodzi ludzi i…czerpią inspiracje do własnych zachowań. A na dodatek finansowe szaleństwa rodzinki w dobie kryzysu są nie do przyjecia. Wielu ludzi musi za 1500zł przeżyć cały miesiąc, a tymczasem w filmie chłopcy domagają się nowych „tanich i okazyjnych” ciuchów za 300 czy 400zł. Rodzice najpierw kręcą nosem, ale koniec końców i tak dzieciaki dostają to co chcą. Pamiętam odcinek w którym ojciec „wdał się w awanturę” z nauczycielem. Bardzo budujące, no na prawdę tylko płakać. Swoboda obyczajów i nonszalancja wobec autorytetów. Straszny ten film…niestety.
Ja musze sie podzielić moimi obserwacjami na temat rodzinki.pl. Otóż mój 5 letni siostrzeniec bardzo źle się zachowywał. Miał chamskie odzywki i był najnormalniej w świecie bezczelny. Zastanawiałam się nad tym, co jest powodem takiego zachowania, ponieważ moja rodzina nie pozwala sobie na takie wybryki. Zrozumiałam to dopiero wówczas, gdy oglądaliśmy ten serial. Siedzieliśmy wspólnie na kanapie, niektóre sceny wywoływały u nas śmiech. I ku mojemu zdziwieniu syn mojej siostry wszystko to rejestrował w pamięci. Myślał, że skoro nas śmieszy to, co widzimy w telewizji, to on również będzie zabawny w ten sam sposób. Nie widział niczego złego w takim zachowaniu. Jak tylko zauważyłam co jest grane, od razu przestaliśmy oglądać ten serial.
większości rodzicom jednak wydaje się, że oni i ich dzieci sa wyjątkowe i że znajdą się w 1%, czyli, że u ich dzieci obowiązkowość weźmie górę nad lenistwem, szczególnie wtedy, gdy POPROSZĄ o to swoje dzieci 😀
Rzeczywiście istnieje taki mechanizm: „moje dziecko jest wyjątkowe”. Ale niestety, gdy dziecko np. wchodzi w okres dorastania okazuje się, że to konkretna sprawność pomaga pokonać słabości i nawet dobre „więzi emocjonalne” nie wystarczą.
Tak, do takich samych wniosków doszłam już dawno. I ciesze się, że Pan podjął ten temat.
To taka prawdziwa konfrontacja edukacji klasycznej z „nowoczesną”.
W Rodzince.pl na porządku dziennym jest cwaniactwo, brak szacunku dla rodziców, „wyższość” młodego pokolenia nad „starymi”, zero obowiązkowości, totalnie luzackie podejście do zasad.
Pocieszam się jedynie tym, oglądając ten serial, że te „gagi” zostały wymyślone jedynie na potrzeby oglądalności. Bo przeciez nikt by nie oglądał normalnej rodzinki, poukładanej pod względem wartości, zasad, hierarchii itp. Cwaniactwo jest teraz modne, więc oglądalność serialu jest wieksza dzięki temu. Marne to oczywiście pocieszenie, tym bardziej, że mam świadomość, iż jednak niewielu widzów ma tę samą co ja czy Pan, świadomość. Niewielu trzeźwo spojrzy na sceny, krytycznie je przefiltruje. Wielu bezrefleksyjnie będzie się śmiać z cwaniactwa synków i bezradności rodziców.
Pozdrawiam Autora i Czytelników.
Problem w tym, że film oddaje pewną rzeczywistość i owe „gagi” odnoszą się do konkretnych realiów. Z jednej strony mamy odwzorowanie rodzinnego życia (w pewnej grupie Polaków), ale jednocześnie jest ono przedstawiane, jako sympatyczne i „nowoczesne „.