.
Po ostatnim wpisie dotyczącym przyszłości bloga pojawiło się sporo komentarzy.
Wśród nich takie, które zainspirowały mnie do określonych działań.
Bardzo dziękuję za te głosy, gdyż pomogły mi one dostrzec możliwości, z których dotychczas nie zdawałem sobie sprawy.
Wyciągnąłem już wstępne wnioski:
Po pierwsze – muszę dążyć do wznowienia moich starych książek i wydania nowych. Materiały w wersji elektronicznej (kursy, e-booki) nie każdemu odpowiadają. Książka drukowana dla wielu jest po prostu praktyczniejsza w użyciu i bardziej trwała. Co więcej, dzięki sugestiom Czytelników, dostrzegłem sposoby sfinansowania druku.
Po drugie – pomimo problemów czasowych (praca zawodowa) muszę się bardziej otworzyć na spotkania bezpośrednie z Czytelnikami. Bezpośredni kontakt poza korzyścią dydaktyczną pozwala się wzajemnie policzyć i zorganizować.
Na te dwa działania położę większy akcent i wysiłek w upowszechnianiu pedagogiki klasycznej.
Inne rozłożenie akcentów, co do priorytetów mojej aktywności, zaowocuje tym, że blog stanie się „nieregularnikiem”. Pojawią się okresy rzadszego pisania, choć w dalszym ciągu pozostanie on głównym źródłem mojego komunikowania się z Czytelnikami.
Mnie osobiście ucieszyłaby informacja o ewentualnych spotkaniach wysłana newsletterem. Tutaj zaglądam niecodziennie a nie chciałabym, żeby mnie coś ominęło.
Ja również opowiadam się za warsztatami dla rodziców, dziadków, młodzieży… Może skorzysta Pan z promocji medialnej Radia Warszawa 106,2 fm?
Spotania z czytelnikami w postaci jakiś warsztatów, oczywiście atrakcyjnych :). Nietety antypoedagogiczna konkurencja zasypuje rynek utpopijnymi szkołami dla rodziców niosącymi tylko szkody wychowawcze.
Dobrze byłoby pomysły z warsztatami wcielać przy promowaniu edukacji klasycznej. Może trzeba by było skorzystać z doświadczenia tych, którzy robili, robią warsztaty w tej dziedzinie np. Henryk jarosiewicz, misjarodzinna.pl (tam nawet widziałam Pana :), czy Wanda Elżbieta Papis, program 'Życie i Miłość”, ale tej autorki, niestety nie ma w internecie 🙁
Trzeba łączyć wysiłki, bo inaczej zginiemy w zalewie antypedagogicznych rad podawanych w atrakcyjnej formie, dlatego pochłanianych przez masy.
Tak! Spotkania z czytelnikami to ciekawy pomysł. Dobrze z takiej okazji byłoby rozeznać kto i gdzie taką chęć wyraża, czy miejsce ma dobrą lokalizację i lokal na spotkanie. Takie rzeczy mogą być przygotowane przez czytelników z wyprzedzeniem i być gotowe na sygnał od Pana. Np. jedzie Pan na wakacje – a być może w rejonie Pana miejsca odpoczynku jest kilka może kilkanaście osób gotowych na wykład. 3 – 4 h wykładu okazjonalnego gotowe! 1300 polubień być może oznacza 100 aktywnych albo może mniej….? Jednak od czegoś trzeba zacząć.
Co do finansowania może fundacja? albo spółdzielnia? czemu nie?