.
W Wielkiej Brytanii zmniejszyła się liczba nieprzyjemnych zdarzeń wśród dzieci spowodowanych upadkiem z drzew. Nie znaczy to bynajmniej, że mali Anglicy stali się ostrożniejsi. Oni po prostu rzadziej chodzą po drzewach! Jednocześnie gwałtownie wzrasta liczba wypadków dzieci w domu.
Jednymi z ważniejszych wspomnień z dzieciństwa są te związane z bliskim obcowaniem z przyrodą. Niestety, postęp cywilizacyjny radykalnie wpłynął na zmianę przeżywania pierwszych lat życia przez dzieci. Świadczą o tym ciekawe informacje podane przez portal Pro Christliches Medienmagazin.
Współczesne dzieciaki wychowywane są w sterylnych warunkach. Ich naturalnym środowiskiem są galerie handlowe oraz świat Internetu. Nie znają leśnych śpiewów ptaków, dotyku ślimaka, kory, mokrej trawy, zapachów łąk. Amerykanie zjawisko to nazywają „nowym ubóstwem społecznym”. Co ciekawe, o takim stylu życie nie decydują tylko czynniki stricte cywilizacyjne. Bardzo często wynika to z nadmiernej troski rodziców o swoje pociechy. Nie wypuszczają oni dzieci z domu z obawy przed czyhającym na nich niebezpieczeństwami. Dominuje wszechobecna „kultura strachu”. Telewizje prześcigają się w informacjach o tragicznych zdarzeniach z udziałem najmłodszych: porwaniach, wypadkach komunikacyjnych itp. W pewnym sensie trudno się dziwić, że wystraszeni rodzice wolą trzymać pociechy zamknięte w pokoju i siedzące „bezpiecznie” przed ekranem komputera.
W odpowiedzi na to zjawisko w Stanach powstała specjalna inicjatywa edukacyjna pod hasłem powrotu dzieci do lasu. W Polsce, szczególnie w dużych miastach, mamy do czynienia z podobnymi zjawiskami. Z tego względu powyższe hasło i u nas warte jest upowszechnienia.
Uwielbiam patrzec jak moja malenka z zapalem bawi sie nakretka i kawalkami materialu – upycha je i wyciaga z powrotem. Nie kupuje jej mechanicznych i plastikowych zabawek, nie chce zeby ten zapal stracila. lubie jak moja duza bawi sie w piasku – pare foremek i jakies trawki – piecze pyszne ciasta, ktorymi czestuje wszytskich wokol. Nie kupuje jej zestawow „kosmicznych” – niech rozpala wyobraznie. :))
Dlaczego rodzice w imie „wszystkiego co najlepsze dla dziecka” zabieraja mu to co najcenniejsze: siebie (tzn.rodzicow), mozliwosc rozwijania wyobrazni (zastepowana kolejnymi wyspecjalizowanymi zabawkami) i moralnosc (robta co chceta).
Moze powinnismy sie zajac reedukacja doroslych – wtedy z automatu dzieciom tez bedzie lepiej:))??
Żyjemy w sztucznym świecie i dzieci też. Dlatego wiele na tym tracą.
Znajome dzieciaki nie chcą chodzić do lasu. Mówią, że jest tam nudno: tylko drzewa i drzewa…
Zgroza.
Jako dziecko spędzałem na drzewach bywało, że całe godziny. Teraz dużo radości mi sprawia, kiedy moje łażą, a robią to faktycznie chętnie, chociaż dożo mniej niż ja. Na drugi rok trzeba ich będzie lepiej dopilnować. "Zostaw tą książkę w spokoju, idź trochę do lasu. Co z ciebie wyrośnie!" 🙂