.
W ostatnich kilku latach zajmowałem się głównie praktycznym wymiarem formowania sprawności moralnych. Oprócz artykułów pisałem książki (Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice, Rozumna dyscyplina, Decyduj i walcz!) i tworzyłem kursy internetowe (Obżarstwo poskromione,Cud posłuszeństwa, Mocarz zmiany).
Dostarczanie wychowawcom i nauczycielom praktycznych „narzędzi” wskazujących jak formować sprawności moralne we współczesnym świecie wydaje się priorytetowym zadaniem i takim pozostanie. Ale równocześnie nie chciałbym zaniedbywać innych projektów.
Czasami teoria jest bardziej praktyczna, niż się wydaje
Po pierwsze. Naturalizm pedagogiczny we wciąż nowych mutacjach wypiera klasyczną i katolicką etykę wychowawczą. Widać to chociażby po tym, co dzieje się w Internecie. Sugeruje się, że mamy do czynienia z przestarzałym stylem wychowania, który we współczesnych czasach nie działa.
W przestrzeni publicznej brakuje merytorycznego uzasadnienia, że kształtowanie cnót nie jest przeżytkiem, ale ma silne podstawy we współczesnej nauce. Takie uzasadnienie dają filozofowie i etycy (co zasługuje na uznanie), ale dla pedagogów, a także wielu rodziców, nie zawsze jest to przekonująca i do końca zrozumiała argumentacja. Ponadto postrzegane bywa jako „ideologiczna”.
Gdy do „nowoczesnego człowieka” zwracamy się Arystotelesem czy Tomaszem, dosyć szybko zaczyna się gubić, mało z tego rozumie. Potrzebuje „dowodu naukowego”, czyli w jego rozumieniu – empirycznego, a to oznacza, że musi on być oparty o „najnowsze badania psychologiczne”. (Ja się z tym nie zgadzam, ale tak jest i tyle.)
Innymi słowy – istnieje potrzeba przekonania ludzi (przy pomocy strawnych dla nich argumentów), że formowanie cnót się nie przeterminowało i ciągle powinno znajdować się w centrum wychowania.
Nowoczesne wychowanie
Po drugie. W ostatnim czasie rzadko zajmowałem się krytyczną analizą różnych szkół czy metod tzw. nowoczesnego wychowania. Dawniej częściej podejmowałem tę problematykę, ale uznałem, że trzeba przede wszystkim wyposażyć wychowawców i rodziców w pozytywne narzędzia budowane na gruncie klasycznej edukacji.
Zauważam jednak, że wciąż narasta zjawisko ideowego pomieszania z poplątaniem. Polega ono na tym, że na przykład osoby przywiązane do wartości tradycyjnych wybierają metody i ideologie wychowawcze, które powstały po to, żeby przeciwdziałać tradycyjnym wartościom.
Nie robią tego świadomie – po prostu nie zdają sobie sprawy z niuansów ideowych. Dlatego istnieje potrzeba wyjaśniania tych kwestii, przybliżania źródeł tych metod, ich koncepcji człowieka i skutków do jakich prowadzą.
Co nowego?
Co zatem chciałbym robić dodatkowo oprócz pisania artykułów w dotychczasowym duchu?
a) pisać krótkie artykuły (w formie newsów) o badaniach psychologicznych, które potwierdzają klasyczne podejście do wychowania i nauczania i tym samym dają argumenty Czytelnikom w prowadzonych przez nich dyskusjach,
b) opracowywać dłuższe raporty i analizy na poszczególne zagadnienia dotyczące: modnych metod pedagogicznych oraz klasycznych cnót moralnych.
Realizacja wyżej zarysowanych planów wymaga czasu, a tym samym rezygnacji z projektów, dzięki którym utrzymuję firmę. Nie mogę sobie pozwolić na tę rezygnację. I tu koło się zamyka.
Rozwiązania są dwa: wprowadzić opłatę za udostępniania tych nowych materiałów, aby przynajmniej w jakimś zakresie pozyskiwać środki na utrzymywanie wydawnictwa, ewentualnie otworzyć się na sponsorów i dotacje, czyli wsparcie Czytelników.
Wsparcie
Dzięki uzyskanym w ten sposób środkom nie musiałbym się koncentrować w takim stopniu na sprzedaży, działaniach marketingowych, a pewne rzeczy mógłbym delegować (teraz nawet gdy pojawią się problemy ze stronami internetowymi sam je naprawiam, co zajmuje mnóstwo czasu). Odzyskany czas mógłbym poświęcić na merytoryczną pracę.
Nie wiem czy to wypali. Na co drugiej stronie internetowej pojawiają się prośby o wsparcie, więc pewnie wielu Czytelników ma dość tego wspierania. Do tej pory wychodziłem z założenia, że moja działalność powinna finansować się sama dzięki książkom i kursom, ale tworzenie projektów mniej komercyjnych, ale koniecznych, wymaga nowego podejścia.
O pewnym paradoksie
Wydawało mi się, że swobodę w doborze tematów da się osiągnąć dzięki sprzedaży książek i kursów. Ale to nie tak. Kilka lat temu nagrałem świetny i potrzebny – w moim mniemaniu – kurs, którego nikt nie kupował. Wtedy zrozumiałem, że z tą wolnością to nie taka prosta sprawa.
Innymi słowy – Czytelnicy mają swoje gusta – a ja tak naprawdę muszę się do nich dostosowywać. W pierwszej kolejności interesują ich praktyczne rozwiązania dotyczące formowania cnót (stąd popularność Mocarza zmian), czy radzenia sobie z trudnymi dziećmi (Jak panować nad klasą? Rozumna dyscyplina), a nie teoretyczne rozważania o miejscu aretologii we współczesnym świecie, które są ważne w nieco szerszym kontekście.
Nie twierdzę, że praktyczne wychowanie nie jest ważne (wręcz przeciwnie), ale gdy teraz zechcę zrealizować – według mnie konieczne, opisane wyżej – zadania, zainteresowanie może być mniejsze. Swobodę w realizacji tych projektów mogę osiągnąć dzięki wsparciu przez pewną grupę moich Czytelników, którzy są świadomi wagi spraw o których piszę. Do nich przede wszystkim kieruję moją prośbę.
Jeśli pomysł ze wsparciem Czytelników się sprawdzi, wówczas wspomniane projekty będą realizowane. Jeśli nie, to pewnie w jakimś zakresie i tak zdecyduje się na ich realizację, ale – jak wspomniałem – będą wiązały się z kosztami (np. dostęp do takiego rozbudowanego artykułu, krytycznie analizującego jakąś współczesną metodę wychowawczą, będzie płatny.)
Wprowadzam zatem oficjalnie możliwość wsparcia projektu Edukacja-Klasyczna.PL poprzez dowolne wpłaty Czytelników.
Szczegóły >>> NA TEJ STRONIE
Chodzi o trzy sprawy:
Po pierwsze – psychologia jest nauką dosyć jednostronnie ukierunkowaną ideologicznie. Sam wybór takiej, a nie innej tematyki badawczej już narzuca ton dyskusji społecznej. Można też mieć wątpliwości, co do jakości pewnych badań i związanych z nimi (nad)interpretacji.
Po drugie – istnieje coś takiego, jak psychologia racjonalna, już dzisiaj często zapomniana. Tłumaczy ona przejawy życia „w świetle naczelnych zasad bytu, a więc zasady niesprzeczności i racji dostatecznej” (o. M.A. Krąpiec). Uważam, że większość problemów życia duchowego można rozwiązać w ramach właśnie psychologii racjonalnej i teologii duchowości.
Innymi słowy – nie muszę wszystkiego mierzyć zderzając grupy badawcze, wiele rzeczy jestem w stanie wywnioskować racjonalnie w oparciu o prawa rozumu.
Po trzecie – istnieje nieracjonalny kult nowości. Nowe badania mają potwierdzać prawdziwość danej tezy. Wszystko co nowe ma być lepsze, a tak nie jest. Wystarczy się rozejrzeć dookoła. Wiele nowych idei, które są dzisiaj popularne w wymiarze społecznym wcale nie są takie dobre.
O to mi mniej więcej chodziło, gdy wystukiwałem zacytowany fragment.
Serdecznie dziękuję za ten i poprzednie Pana teksty.
We fragmencie, który wklejam poniżej dotknął Pan bardzo ciekawego zagadnienia:
Gdy do “nowoczesnego człowieka” zwracamy się Arystotelesem czy Tomaszem, dosyć szybko zaczyna się gubić, mało z tego rozumie. Potrzebuje “dowodu naukowego”, czyli w jego rozumieniu – empirycznego, a to oznacza, że musi on być oparty o “najnowsze badania psychologiczne”. (Ja się z tym nie zgadzam, ale tak jest i tyle.)
Czy mógłby Pan ten wątek rozwinąć?
Myślę, że to dobrze, iż ludzie w rozumie poszukują podparcia dla swoich wyborów.
W Księdze Przysłów padają słowa „serce rozumne zdobywa wiedzę” (Prz18,15).
Będę wdzięczny za komentarz.