W żadnym zawodzie usposobienie do smutku nie jest tak szkodliwe i tak paraliżujące rezultaty, jak właśnie w zawodzie wychowawczym” – pisał o. Jacek Woroniecki (W szkole wychowania.Teksty wybrane, Lublin 2008, s. 79)
Wydawać by się mogło, że ten tomistyczny myśliciel będzie raczej forsował wizerunek smutnego wychowawcy, z groźną miną spoglądającego na swych podwładnych. Wbrew pozorom podejście tomistyczne przeczy utartym stereotypom w tym zakresie.
Nie oznacza to oczywiście, że wychowawca powinien zachowywać się infantylnie, błaznować i wchodzić w rolę „równego gościa”, dając się poklepywać uczniom po plecach. Dominikański teolog i moralista zwraca tylko uwagę na konieczność zachowania pewnego umiaru, którego wymogiem podstawowym jest opanowanie pokusy smutku i zniechęcenia po wejściu do klasy.
Jest to fragment artykułu, który wszedł do książki: ===> „Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice”.
.