.

Gdy ogarnia nas życiowy marazm… Istnieje typ ludzi, którzy długo się zastanawiają, planują, a gdy już wreszcie wydają się być gotowi do działania… porzucają dany pomysł na rzecz nowego.

Wyżywają się głównie w świecie wyobraźni.

Mniej lub bardziej świadomie kierują się regułą opisaną już przez S. Kierkegaarda, iż: „spełnienie rozczarowuje, możliwość – nigdy”. Regułą pokrętną, bo co prawda na tym świecie nic nie jest doskonałe i pełne szczęście nie jest tu możliwe („Niespokojne jest serce człowieka dopóki nie spocznie w Bogu” św. Augustyn).

Ale z drugiej strony poprzez samo rozkoszowanie się możliwościami również nie ma postępu w rozwoju duchowym. Bez małych kroków do przodu (małych spełnień) nie jest możliwe dojście do szczęścia ostatecznego.

Jakie są więc podstawowe reguły postępowania, dzięki którym nie pozostaniemy na „etapie planistycznym” i wyzwolimy się z marazmu?

1. Zachowaj równowagę między myśleniem a działaniem (unikniesz marazmu)

Jedną z podstawowych zasad życia duchowego jest systematyczne wcielanie zdobytej wiedzy w życie. Wiedza, która nie jest stosowana w praktyce sprzyja popadaniu w pychę.

Taki człowieczek rozkoszuje się myślą, jaki to jest mądry; chlubi się tym, że potrafi erudycyjnie skomentować daną sytuację oraz wykpić tych, co mniej wiedzą, ale za to czynią większe postępy przez konsekwentne działanie.

Czasem nawet odnosi się wrażenie, że wierzy w to, iż sama wiedza czyni go doskonalszym.

Ale to złudzenie. Postęp wewnętrzny nigdy nie następuje poprzez samo posiadanie wiedzy na dany temat. Konkretna informacja musi być zawsze przekuta w czyn. Proces ten wygląda następująco: informacja–> zastosowanie–> odczuwalny skutek.

Schemat: informacja—> informacja—>informacja może być przydatny przy zdobywaniu wiedzy ogólnej o danym przedmiocie, ale jeśli chcemy realnie się zmieniać, czy zmieniać własne dzieci, musimy przechodzić do czynów.

Celem bowiem jest cnota, a ta kształtuje się poprzez systematyczne przełamywanie oporu woli.

2. Nie szukaj w nieskończoność „magicznych formuł”

Mania ciągłego czytania, dla samego czytania, ma związek (z mniej lub bardziej świadomym) poszukiwaniem… „magicznej formuły”.

Znalezienie „magicznej formuły” ma sprawić, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Podobny mechanizm dotyczy ludzi poszukujących łatwego zarobku; stąd powodzenia ogłoszeń w rodzaju: „3 tyś. dziennie bez wychodzenia z domu” itp.

Znajomość cudownej reguły ma rozwiązać problem bez wysiłku lub ograniczyć ten wysiłek do minimum.

U źródeł postępowania wyznawców „magicznej formuły” leży zwykłe … lenistwo. Aby uniknąć pracy będę tak długo szukali, aż znajdę cudowne, bezwysiłkowe rozwiązanie. (Warto zauważyć, że w obszarze wychowania takim bezwysiłkowym rozwiązaniem jest „wychowanie bezstresowe”).

Czasami przyczyną również jest chorobliwy perfekcjonizm, który wpędza w zniechęcenie i marazm.

Trzeba sobie jasno powiedzieć: magiczne formuły nie istnieją. Pogoń za nimi to strata czasu. Wskazówka, rada, mądrość duchowa czy wychowawcza wiąże się zawsze z pokonywaniem jakiegoś „oporu materii”, własnej słabości.

Znajomość „magicznej formuły” nigdy nie rozwiąże za nas problemu.


▶ SPRAWDZONA METODA WZMACNIANIA 👍 WOLI

✅ Zobacz, jak zautomatyzować nawyk odrzucania pokusy (na przykładzie wady obżarstwa 🎂 🥐 🥣) >>>>> PRZECZYTAJ WIĘCEJ


3. Budź motywację przez rozmyślanie nad celem

Czy w związku z tym co napisałem wyżej wiedza jest mniej ważna? Jeśli ktoś odniósł takie wrażenie, to powinien je szybko skorygować. Chodzi tylko o wyakcentowanie konsekwentnego realizowania zdobytych wiadomości w praktyce, a nie faworyzowanie praktyczności jako takiej.

I tu pojawia się fundamentalne pytanie: jak pokonać ową przestrzeń między wiedzą, a działaniem? Jest to problem zwlekania i odkładania wykonania czynu.

Tutaj dorzucę jeszcze jedną rzecz. Niektórzy rozkładają motywację na czynniki pierwsze, analizując problem pod kątem: „co trzeba zrobić, żeby coś zrobić?”, czyli: „jak się zmotywować, by wykonać zadanie główne?”.

Proszę zauważyć, że żeby zrobić coś, co będzie nas motywowało do działania, potrzebujemy również pewnej energii czy wręcz motywacji. I tu pojawia się pytanie: czy mając duchową siłę do zrobienia czegoś co nas zmotywuje, nie moglibyśmy tej energii przeznaczyć bezpośrednio na wykonanie zadania?

I tu wracamy do kwestii przydatności teorii. Do czynu motywuje wniknięcie w dane zagadnienie, rozmyślanie nad nim i korzyściami jakie niesie. Dzięki temu rodzą się pozytywne emocje i chęć do działania. Istotne jest zatem zatrzymanie się i koncentracja na problemie.

Warto pamiętać, że motywację tracimy głównie w wyniku ciągłej gonitwy za nowościami. Nie koncentrujemy się na tym co już wiemy, ale wciąż pędzimy do przodu. A to właśnie z koncentracji, z rozmyślania, rodzi się autentyczna motywacja, a nie z dodatkowych działań.

ZAMÓW KSIĄŻKĘ


Zamów: Rozumna dyscyplina
Zamów: Sztuka samowychowania
form
Zamów:Decyduj i walcz!
Zamów: Żelazna wola
Zamów:Nieposłuszne dzieci, posłuszni rodzice
.-----